Bracia i Siostry.
Pojęciem do dyskusji jest, ze religia polega głównie na wierze, a nie na wiedzy. Gdy patrzę się dookoła, widzę, że księża oraz katechetki uczące w szkołach, kładą duży nacisk na naukę teoretyczną o Kościele Katolickim i na uczeniu się na pamięć drogi krzyżowej, modlitw, sakramentów i tym podobne. Dają uczniom ok. tydzień czasu, aby znali to na pamięć i zaliczyli sprawdzian lub kartkówkę na pozytywną ocenę. Oczywiscie, nie mówie, ze kazdy ksiadz i kazda katechetka to robia, lecz mówie o ogóle panujacym w naszym kraju.
Lecz pytaniem jest: Czy to coś daje, patrząc z perspektywy życia religijnego i duchownego? Suche uczenie się formułek, skierowanych do Boga, Syna Bożego, Marii Dziewicy lub Ducha Świętego – czy to naprawdę pomaga w pogłębianiu swojej wiary, kochaniu Boga z głębi serca i Duszy?
Zanim odpowiemy sobie na to pytanie, powiadam Wam: Ciekawość ludzka oznacza grzech. A grzech oznacza złość Bożą.
Wiara jest głównym czynnikiem religii i religia jest glównym czynnikiem wiary. To właśnie wiara jest kluczem do Jezusa, Boga oraz do życia wiecznego w przyszłym świecie.
Tak wlasnie jest z naszymi uczniami. Dla nich narzucanie religii oraz uczenie się do niej nie jest wcale zajęciem pozytywnym i mile widzianym. Takie działania doprowadzają do lekceważenia tego „przedmiotu“ i do odrzucenia samych siebie od Boga. Mozna to równiez porównac do sytuacji przed Pierwsza Komunia Swieta lub przed Sakramentem Bierzmowania. Dzieci i mlodziez tylko sie ucza, aby zdac jakies egzaminy, aby w ogóle zostac dopuszczonym do Sakramentu. Obecnie, gdy pytam sie mlodziezy, dlaczego nie wierza w Boga, odpowiadaja - "jakos po bierzmowaniu mnie odrzucilo". Jest to przeze mnie najczesciej slyszana odpowiedz na to pytanie.
Nie moge zrobic nic innego niz apelowac: Nie zmuszajcie dzieci i mlodziezy do zakuwania na lekcje religii lub na zajecia w kosciele! Przez takie cos tylko odsuwacie ich od siebie, od wspólnoty, od radosci wyznawania wiary.
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz